Tatry - Kościelec [Film]



Tego dnia niebo było dość szarawe ale według prognozy ICM nie miało padac. Postanowiłem z samego rana po 6 wsiąść do pociągu w Chabówce by już po 7 znależć się w Zakopanem a następnie przed 8 już w Kuźnicach. Chmury wisiały dość nisko nad tatrami zakrywając wierzchołki Tatr Wysokich. Pogoda nawet taka dość przyjemna jest do wędrowania po Tatrach jeśli tylko nie pada. W planach był Kościelec


Kościelec (2155 m n.p.m.)



Topografia

Znajduje się w bocznej Grani Kościelców, która od Zawratowej Turni odbiega w północnym kierunku, dzieląc Dolinę Gąsienicową na Czarną i Zieloną. W grani tej od Zadniego Kościelca (2162 m) oddziela go Kościelcowa Przełęcz (2110 m), a od Małego Kościelca (1863 m) przełęcz Karb (1853 m). Wierzchołek Kościelca wznosi się 533 m ponad powierzchnię Czarnego Stawu Gąsienicowego.

Opis

Nazwa szczytu wywodzi się prawdopodobnie od kształtu przypominającego dach kościoła. Jego sylwetka w kształcie stromej piramidy to bardzo charakterystyczny element panoramy Doliny Gąsienicowej. Ze szczytu widok na całą Dolinę Gąsienicową oraz panorama szczytów, przez które biegnie Orla Perć. Widok na Tatry Wysokie mocno ograniczony przez grań główną. Mieczysław Karłowicz zauważył, iż "tylko z Kościelca widoczne są wszystkie bez wyjątku Stawy Gąsienicowe". Tutaj też znajduje się najwyższe w polskich Tatrach stanowisko drzewiastej formy świerka. Zbudowany jest z zapadających się na północną stronę ławic granitu o grubości prawie 100 m, tworzących połogi i stromy cios.

Turystyka

Na szczyt prowadzi czarny szlak turystyczny z przełęczy Karb. Z przełęczy szlak biegnie zakosami blisko lewej krawędzi płytowego stoku o nachyleniu ok. 30° aż do skalnego progu. Przez ów próg, bez klamer i łańcuchów, w górę dość trudno i dalej na wierzchołek, zakosami poprzez mniejsze progi, których przejście ułatwiają półki i rynny skalne.

Zachodnia ściana Kościelca należy do najciekawszych i najczęściej odwiedzanych przez taterników w rejonie Hali Gąsienicowej.

Rejon Kościelca jest związany z kilkoma głośnymi wypadkami: pod Małym Kościelcem w lawinie w 1909 r. stracił życie Mieczysław Karłowicz – miejsce tragedii upamiętnia mały obelisk (Kamień Karłowicza). Na zachodniej ścianie Kościelca zginął w 1929 r. Mieczysław Świerz. Na Zadnim Kościelcu w 1962 r. w miejscu pozbawionym trudności spadł i zginął Jan Długosz.

Pierwsze odnotowane wejście autorstwa Antoniego Hoborskiego miało miejsce w roku 1845. Zimowego wejścia dokonali w 1908 r. Mieczysław Karłowicz i Roman Kordys. Na nartach jako pierwsi weszli w 1911 r. Mariusz Zaruski oraz Stanisław Zdyb, były to początki taternictwa narciarskiego.

Na początku XX wieku w związku z powrotem szczątków Juliusza Słowackiego do Polski pojawił się pomysł umieszczenia sarkofagu z trumną poety w ścianie Kościelca. Nie został on jednak zrealizowany.



Link do filmu na Youtube:
http://www.youtube.pl/watch?v=EOVRqWWszr0&fmt=18



Na Halę Gąsienicową


Na Halę Gąsienicową


Hala Gąsienicowa – obecnie w potocznym rozumieniu jest to nazwa północnej części Doliny Gąsienicowej w Tatrach obejmującej Królowe Rówienki, Stawiańskie Rówienki i otoczenie schroniska "Murowaniec". Dojście z Kuźnic, jednym z dwóch szlaków: przez Boczań i Skupniów Upłaz, szlakiem niebieskim, lub przez Dolinę Jaworzynkę szlakiem żółtym do Przełęczy między Kopami, obie około 1,5 godziny.

Na Hali znajduje się duże i bardzo popularne schronisko PTTK "Murowaniec" ze stołówką i ciepłą wodą, oraz kilka innych budynków: szałasy, leśniczówka, Stacja Obserwacyjna Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN i baza taterników, tzw. "Betlejemka". W okolicy znaki ostrzegające przed niedźwiedziami. W razie braku miejsc, co zdarza się w sezonie przy dobrej pogodzie, można pytać w stacji meteorologicznej, bazie taterników oraz leśniczówce na Hali.

Baza wypadowa na Kościelec, Zawrat, Granaty, Świnicę, Kozi Wierch oraz Kasprowy Wierch. Szlaki te poza szlakiem na Kasprowy nie są łatwe. Dla początkujących nadaje się też szlak nad Czarny Staw Gąsienicowy. Stamtąd zaczynają się trudniejsze szlaki na Zawrat oraz na Kościelec przez przełęcz Karb.

W lewo od Murowańca odchodzi żółty szlak na przełęcz Krzyżne przez Pańszczycę. Szlak jest łatwy, dopiero pod sam koniec znajduje się jedno trudne miejsce wokół skałki na stromym podejściu na Krzyżne.
tatry przez boczań miniatura
Szlakiem przez Boczań
tatry przez boczań miniatura
Szlakiem przez Boczań
hala gąsienicowa w chmurach miniatura
Opustoszała Hala Gąsienicowa, szczyty w chmurach. Kościelec ani przez chwilę nie był widoczny
 szedłem przez Boczań i tak właściwie prawie zawsze tak robię.
Przez Jaworzynkę tylko raz schodziłem. Przez mglistą pogodę nudnawa droga przez Boczań stała się nawet ciekawa, może tylko dlatego że jakaś odmienna od tej drogi wybieranej przez większość osób które chcą się dostać do Murowańca lub na okolice Orlej Perci. Do Murowańca doszedłem jakoś koło 9. Ze względu na ciężkie chmury wiszące nad Tatrami na zewnątrz schroniska było nawet dość mało osób. Większość pewnie postanowiła wypocząc w Zakopiańskich kwaterach lub czekała w schronisku na poprawę pogody. Na ławce przy Murowańcu chwila przerwy by coś zjeść i zastanowić się co dalej. Był dylemat bo ICM pokazywał że tatry będą zakryte chmurami ale i nie miały wystąpić opady. Postanowiłem że pójdę do Czarnego Stawu Gąsienicowego


Czarny Staw Gąsienicowy – jezioro polodowcowe w Tatrach Wysokich, położone na wysokości 1624 m n.p.m. w cyrku lodowcowym. Nad jego zachodnim brzegiem wznoszą się ściany Kościelca. Czarny Staw jest największym jeziorem Doliny Gąsienicowej i jednym z dwóch położonych w części wschodniej, nazywanej czasem Czarną Doliną Gąsienicową (drugie z nich to Zmarzły Staw Gąsienicowy). Jezioro ma kształt owalny, woda jest przezroczysta, o zabarwieniu szafirowym. Na jeziorze, w pobliżu jego północno-wschodniego brzegu znajduje się niewielka (310 m²) wysepka porośnięta kosodrzewiną. Od północy zamyka je skalny próg, z którego wypływa Czarny Potok. Czarny Staw został sztucznie zarybiony w 1881 r. (wpuszczono do niego pstrągi).

Nazwa wywodzi się z ciemnogranatowego, a nawet czarnego odcienia wody, związanego z ocienieniem wód pobliskim szczytem i sinicami (Pleurocapsa polonica) porastającymi głazy znajdujące się na brzegach jeziora.

Jeziorem od początków XIX wieku zachwycali się tatrzańscy turyści. Było tematem obrazów Alfreda Schouppégo, Wojciecha Gersona, Leona Wyczółkowskiego i wielu innych. Pomiarów jego wysokości dokonał już w 1852 Stefan Kuczyński. Pełniejsze pomiary wykonał Eugeniusz Dziewulski w 1881, a dokładniejsze Ludomir Sawicki w 1909. W 1909 projektowano nawet zbudowanie na wysepce mauzoleum Juliusza Słowackiego.

W latach 1884-1920 istniał nad brzegiem stawu bufet, bedący własnością Józefa Sieczki z Zakopanego. Spalił się w 1920.
 i tam zobaczę jak rozwinie się sytuacja.Od tego momentu moja wycieczka coraz bardziej zaczynała mi się podobać, na szlaku było niewiele osób i chmury wiszące na stałej wysokości nad Czarnym Stawem sprawiały że już znane rejony tego dnia wyglądały zupełnie inaczej. Po dojściu do stawu, widoczność na poziomie na którym się znajdowałem była nawet dobra, ale znajdujące się nisko chmury sprawiały, że żaden ze szczytów leżących w tamtym rejonie nie był widoczny. Na moment ukazał się tylko rejon Koziego Wierchu. hala gąsienicowa miniatura
W oddali dymiące schronisko Murowaniec. Hala gąsienicowa pustawa jak rzadko
mały kościelec miniatura
W tle Mały Kościelec. Znajdujący się za nim Kościelec zakryty chmurami
schronisko murowaniec miniatura
Schronisko Murowaniec









I co dalej?


mały kościelec miniatura
W tle Mały Kościelec. Znajdujący się za nim Kościelec zakryty chmurami
w drodze na kościelec miniatura
Widok Kościelca z grani Małego Kościelca
przełęcz karb miniatura
Na przełęczy Karb, widok szlaku prowadzącego na szczyt Kościelca
Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym zrobiłem parę zdjęc i postanowiłem iść dalej. Niedługo po mnie ruszyła grupka którą dogoniłem idąc od Murowańca. Ruszyłem zielonym szlakiem który prowadzi zakosami przez zbocze Małego Kościelca na grań Małego Kościelca. Będąć już na grani Małego Kościelca znalazłem się w wcześniej obserwowanych chmurach. W stronę Czarnego Stawu była widoczna tylko biała pustka, na prawo zaś zachodnia część Doliny Gąsienicowej zalewana poszarpanymi kawałkami chmur. Idać dalej granią ukazał się na chwilę kościelec. Przy takiej pogodzie wygląda jak jakiś himalajski szczyt wynurzający się ponad chmurami. Zrobił na mnie wrażenie, takiego jeszcze nigdy nie widziałem. Do tej pory były to dwa trójkąty obserwowane z Hali Gąsienicowej: Mały Kościelec oraz Kościelec.
Granią Małego Kościelca doszedłem do Przełęczy Karb. Tutaj kolejna krótka przerwa na panoramki itp. Trochę posiedziałem i w tym momencie dotarła wcześniej wspomniana grupka, też wybierają się na Kościelec.

widok z przełęczy karb
Panorama z przełęczy Karb w kierunku północno-zachodnim









Na szczyt


szlak na szczyt kościelca miniatura
Szlak na szczyt Kościelca
szlak na szczyt kościelca miniatura
Szlak na szczyt Kościelca
kościelec trudne miejsce miniatura
Szlak na szczyt Kościelca
szlak na szczyt kościelca miniatura
Jedno z dwóch trudniejszych miejsc w drodze na Kościelec. Przejście skalnego progu
kościelec trudne miejsce miniatura
Szlak na szczyt Kościelca
Marcin na kościelcu miniatura
Ja na szczycie Kościelca. Ale widoki :-)
Od tego momentu idziemy już razem, to nawet dobrze bo jednak trochę dziwnie w taki pustaw dzień samemu się chodzi. Kamiennymi schodami i ścieżkami pniemy się na szczyt Kościelca, w tyle szybko znikają przebyte odcinki a widoczność jest coraz słabsza ale na szczęście nie ma problemu ze znakami wyznaczającymi szlak. Rozmawiałem po drodze trochę z dziewczyną z tej grupki, szła z rodzinką. Z tego co mówiła to w tym rejonie brakło jej tylko Kościelca i Granatów by mieć zaliczone wszystkie turystyczne szczyty. Do tej pory szlak był dość łatwy ale nagle się zmieniła sytuacja. Przed nami próg skalny, jest to jedno z dwóch trudniejszych miejsc na szlaku. Kawałek trzeba się wspiąć rynną, z daleka wygląda to groźniej niż naprawda jest w rzeczywistości. Rodzina dziewczyny zostaje, postanawiają poczekać na nią a przed nami wspinają się dwie osoby(później też i oni zawrócili). Dalej szlak prowadzi wśród płyt i uskoków skalnych. Mimo że nie padało, skała w tym rejonie jest wilgotna. W niektórych momentach gdzie trzeba przejść po bardziej nachylonej skale czuje się jak zmienia się przyczepność butów do skały. Musi być bardzo nieciekawie przy oblodzeniu szlaku, tego dnia na szczęście mimo chmur było dość cieplo jak na Tatrzańską wysokość. Jeszcze tylko jeden trudniejszy moment nad uskokiem skalnym i już jesteśmy na szczycie. Łącznie było nas tam chyba 4ech. Pamiętkowe zdjęcie i schodzimy bo nic zupełnie nie widać ze szczytu poza Zadnim Kościelcem.
Jak to bywa w skałkach często jest łatwiej wejść niż zejść i tak było z tym trudniejszym miejscem pod szczytem. Wyjść było łatwiej bo wiedziałem gdzie postawić nogę a przy zejściu na chwilę zawisnąłem na rękach nie czując nic pod stopami ale w końcu wyczułem stopień w skale. Do tego przy moim przed moim zejściem dziewczyna mało co nie odpadła na tym progu, jakoś wyjechała jej jedna ręka przez co obróciło ją i przez moment trzymała się na jednek ręce skały. Grożnie to wyglądało szczególnie przy tak mglistym dniu gdy niewiele niżej pod nami było widać już tylko białą pustkę. Na szczęście udało jej się obrócić i zeskoczyć.

Powrót


Zejście ze szczytu było dość szybkie i niedługo za pierwszym progiem skalnym spotykamy czekającą rodzinę dziewczyny z którą wychodziłem na szczyt. Jak dla mnie było bardzo ciepło ale oni już tam trochę czekali i trochę zmarzli. Z przełęczy Karb schodzimy niebieskim szlakiem a następnie czarnym(prowadzi z Przełęczy Świnickiej) wśród stawów w Dolinie Gąsienicowej. Przed schroniskiem jeszcze tylko ciepła herbata, trochę pogadaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.

Pasuje jeszcze raz odwiedzić Kościelec tym razem przy trochę lepszej widoczności:-)
zejście z kościelca miniatura
Po zejściu zeszczytu, szczyt na trochę wyłonił się z chmur
bacówki na hali gąsienicowej miniatura
Koniec wycieczki




Kontakt

Facebook - kontakt do Marcin Rejdych